á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Magdalena Trubowicz pisze w sposób bardzo lekki i przyjemny. Jej bohaterowie przeżywają rozterki. Mam jednak wrażenie, że aż tak ciężkiego życia, autorka nie zgotowała żadnym poprzednim literackim dzieciom. (...) W książce "Drugie życie Matyldy" poznajemy życie rodziny Nowickich. Z pozoru szczęśliwa rodzina. Jednak w rzeczywistości mijająca się. Matylda robi wszystko by jej syn miał dobre dzieciństwo, nawet kosztem siebie. W pewnym momencie postanawia jednak zawalczyć. Pasmo przypadków prowadzi do niespodziewanych spotkań. Do wspomnień, które powracają w bardzo realnej formie.
Co będzie dalej? Tego wam zdradzić nie mogę. Sami musicie sięgnąć po tę pozycję. Mogę Wam jedno obiecać! Będziecie zaskoczeni równie mocno jak ja.
"Drugie życie Matyldy" to pozycja, która zaskakuje na każdej stronie. Książka, od której nie można się oderwać. Powieść, która kończy się za szybko. Pocieszeniem jest fakt, że będzie druga część!
Zakończenie? Miałam ochotę krzyczeć na autorkę. Sen nie chciał mnie nawiedzić. Na długo ze mną zostanie. Tak samo jak cała historia o Matyldzie i jej życiu.
Serdecznie polecam!
Moja ocena: ****** Skala ocen: * nie polecam ** nie moja bajka *** daje radę **** dobra ***** bardzo dobra ****** lotta poleca www.lottaczyta.blox.pl
„Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, co jest w stanie zrobić kobieta, by walczyć o rodzinę, podpowiem wam – kobieta jest w stanie zrobić wszystko.” Kiedy już myślimy, że wszystko zaczyna się układać, tak jak Matylda sobie to zaplanowała, i że jej życie zmieni się na lepsze, to pojawia się przeszłość i już nic nie jest takie same... W tym właśnie momencie zaczyna się intensywna i prawdziwa walka o nową przyszłość, lepsze i godne życie, a także o miłość, która niespodziewanie odnalazła się po długich latach. W Matyldzie budzą się uczucia, które były schowane głęboko na dnie serca do mężczyzny z przeszłości...
To bardzo mądra książka, ukazująca codzienne życie, które nie zawsze jest usłane różami. Autorka uświadamia czytelnikowi, że nie warto uszczęśliwiać się na siłę, że to nie prowadzi do niczego dobrego. Zdecydowanie mojej sympatii nie zdobył Tymoteusz... Która z kobiet chciałaby takiego męża? Nieobecnego, pochłoniętego tylko praca, nie zwracającego uwagi na żonę? Przebywającego ciągle poza domem? Momentami miałam ochotę „rzucić” czymś w Tymoteusza, albo nim potrząsną i mu powiedzieć: „Człowieku obudź się z tego letargu w którym egzystujesz, twoja żona i twój syn cię potrzebują, okaż im trochę ciepła i miłości, a nie ciągle siedzisz w pracy!!!” Tymoteusz to definitywnie taki zimny drań! Natomiast Matyldę określiłabym jako bohaterkę. Mimo tego, iż jej mąż ciągle oddawał się pracy, to ona była silna. Każdego dnia robiła wszystko, aby jej ukochany syn nie odczuwał braku ojca. Starała się jak mogła, by samotność, smutek i żal nie były jej wyłącznym towarzyszem.
Autorka w wyjątkowy sposób przedstawiła losy młodej kobiety, której życie nigdy nie należało do łatwych. Matylda była pewna, że odszuka szczęście i radość w małżeństwie, w rezultacie tak się nie stało. Małżeństwo jak się okazało było zwykłą fasadą...
„Żyj tak, abyś za każdym razem, gdy spojrzysz wstecz, mógł się uśmiechnąć.” W dzisiejszym czasach coraz częściej mamy do czynienia z takimi przypadkami jak Tymoteusz. Coraz więcej osób nałogowo i bezustannie dąży do prestiżu i luksusu, władzy... Jednocześnie zapominając o tym co jest najistotniejsze i najważniejsze...
Reasumując najbardziej szokujące w całej powieści jest zakończenie... Myślałam, że będzie inne, zwyczajne, a tu takie zaskoczenie! Wywołało dreszcz na moim ciele. Oczywiście nie mogę się doczekać kontynuacji. W epilogu poznajemy kilka fragmentów, dalszych losów Matyldy, które mam nadzieję już niebawem poznamy w Nie pytaj dlaczego. Na chwilę obecną Drugie życie Matyldy serdecznie polecam!
[link]