á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Trzeba trafu (bo raczej nie wypada nazywać nagłego wypadku szczęściem), (...) że babcia trafia do szpitala. W sytuacji podbramkowej mama pozwala tacie Aśki zaopiekować się córką. Tak, bo Aśka do tej pory taty nie znała i wcale za nim nie tęskniła, skoro mama ledwo co o nim napomknęła i to zawsze z lekceważeniem.
Tata miał być nieudacznikiem i wręcz człowiekiem pierwotnym mieszkającym w lesie. Okazuje się, rzecz jasna, osobnikiem serdecznym, zaradnym i pełnym radości życia. Za jednym zamachem Aśka zyskuje też dziadka.
Powieść może i byłaby przekonująca, gdyby nie wrażenie, że słowa bohaterki-narratorki to są myśli dorosłego wciśnięte w usta dziecka. Za dorosłe to wszystko w wieku lat dziewięciu. Brakuje świeżości postrzegania właściwej tylko dzieciom.