Osadzony w japońskim obozie, którego jeńcy są wykorzystywani do pracy przy budowie Kolei Śmierci w Birmie, chirurg Dorrigo Evans nie może przestać myśleć o romansie z żoną swego wuja sprzed dwóch lat. Bliski rozpaczy codziennie musi walczyć o ocalenie podlegających mu żołnierzy przed głodem, cholerą, torturami... Pewnego dnia otrzymuje list, który zmieni jego życie na zawsze. Jest to opowieść o wielu rodzajach miłości i śmierci, o wojnie i prawdzie, do której dochodzi się z wiekiem, o sukcesie, który osiąga się po to tylko, by uświadomić sobie, co się straciło.
Na okładce piękna dziewczyna, w opisach temat miłości, w recenzjach: piękna, wg mnie to sporo mylące opinie.Książka na pewno warta przeczytania, ale co innego mnie ujeło w niej. Książka trudna, większa część, a może, jest takie wrażenie,że cała dzieje się w japońskim obozie jenieckim, w koszmarnych wrunkach, w głodzie, brudzie, w niewolniczej pracy. I po raz kolejny autor drąży umysły i dusze bohaterów, ukazuje to co dzieje się w głębi człowieka,
(...)chociaż często istota ta daleka jest zdawałoby się od człowieczeństwa, ale ma swoje racje,coś nią, tą istotą kieruje, czy słusznie ? Dużo pytań, odpowiedzi własne, przemyślenia, emocje tego w tej historii nie brak.
"Ścieżki północy" to powieść zbudowana za zasadzie kontrastów. Flanagan zderza ze sobą okrutną wojnę z wielką namiętnością i miłością. Bestialstwo Japończyków obcinających jeńcom głowy z recytowaną przez nich w tym czasie wiersze haiku, okrucieństwo z próbami ratowania resztek człowieczeństwa. Samotność, ogrom bólu i cierpienia z krótkimi chwilami szczęścia, które dają siłę australijskim żołnierzom by przetrwać kolejny dzień w dżungli.
(...)To właśnie za sprawą tych kontrastów, zestawieniem tego co niewyobrażalne, z tym co piękne powieść jest przytłaczająca, urzeka głębią, a emocje, które wywołuje są namacalne, ranią boleśnie, pozostawiając na długo. Flanagan oddaje słowami ból i cierpienie, które wydaje się, że nie można opisać w żaden sposób. Wojna, o której opowiada autor, jej zło, bezsensowna śmierć, którą niesie, ludzkie okrucieństwo wstrząsnęła mną do trzewi. Przedstawiając życie głównego bohatera, któremu udało się przeżyć obóz, przeplatając wojenne obrazy z krótkimi chwilami szczęścia, których doświadczył nim trafił w piekło wojny, oraz życiem po wojnie, pokazuje, że ofiary wojny są wieczne. Evans, który w czasie wojny codziennie walczył o życie swoje i kolegów, po wojnie staje się cieniem. Dla otoczenia jest bohaterem wojennym, sam czuje się kłamcą, który ocalił siebie, pozwalając umrzeć innym. Dorrigo twierdzi, że "szczęśliwy człowiek nie ma przeszłości, a nieszczęśliwy nie ma nic poza nią". Nie chce pamiętać, ale wciąż przeżywa czas wojny. Został naznaczony wojną, która zabrała mu wszystko. Odniósł sukces, bogactwo, które uświadomiły mu co tak naprawdę utracił. Wojna to ofiary, która ponosi każda ze stron. Japończycy, oprawcy, po wojnie sami czują się pokrzywdzeni, płacąc cenę za oddanie cesarzowi i wierność idei. Najgorszy spustoszenie jakie powoduje wojna, to fakt, że zmienia sposób w jaki patrzymy na świat, sprawiając, że stajemy się obojętni wobec cierpienia, zła. Obojętność, w którą wierzyliśmy, że w czasie piekła wojny pozwoli nam przetrwać, przeżyć kolejny dzień, przenosimy do tego świata bez wojny, sprawiając, że to właśnie zło rządzi światem. Ale czy można przejść przez życie, będąc obojętnym wobec zła, przemocy? "Przez chwilę sądził, że uchwycił prawdę straszliwego świata, w którym nie można uciec od koszmaru, w którym przemoc jest wieczną, ogromną i jedyną prawdą, większą niż jakikolwiek bóg, czczony przez człowieka, bo tylko ona jest prawdziwym bogiem." "Ścieżki północy" Richarda Flanagana posiada wszystkie cechy wielkiej powieści. Poruszająca historia, krwiści bohaterowie, okrutna wojna, wielka miłość i niezwykły kunszt językowy. Używając języka wręcz poetyckiego, pełnego metafor opisał piekło na ziemi jakie zgotowali ludzie innym ludziom. Subtelnie i naturalistycznie opisuje wszystkie możliwe oblicza cierpienia, przedstawiając coś co nas przerasta i nie potrafimy, albo raczej nie chcemy sobie nawet wyobrazić. Wstrząsająco piękna. Prawdziwy diament. Marta Ciulis-Pyznar
Czasami trzeba przejść przez ogromne cierpienie, aby potem…. Aby co? Być szczęśliwym?. Za tą ścieżką zła, którą uda nam się przejść życie może się zmieni, ale to, co przeżyliśmy pozostanie w naszych umysłach na zawsze. Ścieżki północy to historia przejścia przez prawdziwe piekło, które pozostanie w umysłach czytelnika na bardzo długo. Richard Flanagan jest laureatem Nagrody Bookera 2014 właśnie za powieść: Ścieżki północy Jest to bardzo wyjątkowa powieść nie tylko dla czytelników,
(...)ale także dla samego autora, ponieważ pisząc czerpał z doświadczeń swojego ojca, który był japońskim więźniem. Ścieżki północy dojrzewały przez 12 lat, aby w końcu mogły trwafić w ręce czytelników. Można zamknąć koszmar w książce, jeśli nada mu się formę i znaczenie, w prawdziwym życiu koszmar jednak nie ma formy ani znaczenia. On po prostu jest. A kiedy króluje koszmar, to jest tak, jak gdyby na całym świecie nie było nic oprócz niego. Osadzony w japońskim obozie, którego jeńcy są wykorzystywani do pracy przy budowie Kolei Śmierci w Birmie, chirurg Dorrigo Evans nie może przestać myśleć o romansie z żoną swego wuja sprzed dwóch lat. Bliski rozpaczy codziennie musi walczyć o ocalenie podlegających mu żołnierzy przed głodem, cholerą, torturami... Pewnego dnia otrzymuje list, który zmieni jego życie na zawsze. Linia kolejowa długości 415 km wybudowana przez Japonię podczas drugiej wojny światowej. Do dziś kolej tą nazywa się Koleją Śmierci, gdyż podczas jej budowy szacuje się, że zginęło 100 tys. cywili i 16 tys. jeńców. Richard Flanagan przedstawia zmagania niewolników podczas budowy tej kolei. Jako nadzy niewolnicy cierpieli głód, byli bici i pracowali na budowie Linii ponad siły. I jako nadzy niewolnicy zaczęli dla niej umierać. Ścieżki północy to historia o ogromnym cierpieniu psychicznym jak i fizycznym. To opowieść o tym jak wstać kolejnego dnia mimo tego, że brakuje już nam sił. O patrzeniu każdego dnia jak umierają kolejne osoby i o myśleniu, że ty możesz być następny. O samotności mimo tego, że wokół ciebie są tysiące osób. Niewyobrażalne jest to ile siły mieli bohaterowie. Przeszli przez tak ogromne zło. Pomimo przemocy, której doświadczyli, braku jedzenia, picia i lekarstw nie poddawali się. Rozmawiali, czasem czytali książki, myśleli o swoich rodzinach. Jednak nawet przez chwilę nie opuszczała ich myśl, że kolejnego dnia mogą upaść i już się nie podnieść. W dniu śmierci – nie, dlatego, żeby był jakiś szczególny, wręcz przeciwnie, bo każdy dzień mógł być już teraz dniem śmierci – na jedyne prześladujące ich pytanie, czyli kto będzie następny, znalazła się właśnie odpowiedz. Poczucie wdzięczności wobec losu, że to jednak nie ja, tylko ktoś inny, dręczyło wszystkich jeńców, podobnie jak głód i strach przed samotnością. Niezwykle poruszające były dla mnie relacje między jeńcami. Gdy, któryś z nich upadł kolejni pomagali mu wstać, choć sami mieli ledwo siły, aby iść dalej. Gdy któremuś upadła dzienna porcja ryżu w błoto i nie miał, co jeść inni dzielili się swoim jedzeniem, choć sami mieli mało. Od tej pory dla więźniów nie mogło już być takich pojęć jak „ja” czy „mnie”, pozostały wyłącznie „my” i „nam”. Ta książka pomimo trudnej tematyki napisana jest bardzo lekko, co sprawia, że czyta się ją szybko pomimo jej objętości. Tej powieści nie potrzebne były słowa, z którymi czytelnik miałby problemy z wymówieniem i ich znaczeniem, nie potrzeba jej żadnych upiększeń. Prostota czasem urzeka i tak było w Ścieżkach północy. Autor nie przedstawia tylko wojny i życia w obozie. Ukazuje również wiele rodzajów miłości. Miłości, w której nie chodzi tylko o szczęście, ale miłości, w której też jest wiele cierpienia. Po przeczytaniu powieści zadałam sobie pytanie, czy bohaterzy po tym, co przeżyli mogą nadal kochać? Czy będą mogli się tego nauczyć? Kiedy nadejdzie jutro, znów będzie zwykłym krewnym, który się wkrótce zaręczy, a ona będzie żoną jego wuja. Mimo wszystko rozpaczliwie pragnął, żeby ten dotyk jednak coś oznaczał…. Ścieżki północy bardzo serdecznie wam polecam. Może nie jest to książka dla każdego, bo nie każdy lubi czytać o wojnie. Ale jeżeli czujecie w głębi serca, że choć trochę ciągnie was do tej historii to nie wahajcie się i po prostu ją przeczytajcie, bo nie będziecie żałować. Ja nie żałuję i ta historia pozostanie w moim sercu na bardzo długo. To tak złożona powieść, że nie da się określi jednym zdaniem, o czym jest ta historia. Ja odnalazłam w niej między innymi miłość, śmierć, cierpienie i samotność, ale może ty odkryjesz w niej coś jeszcze. Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.
Nagroda Bookera mówi sama za siebie. Poruszająca książka.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Flanagan oddaje słowami ból i cierpienie, które wydaje się, że nie można opisać w żaden sposób. Wojna, o której opowiada autor, jej zło, bezsensowna śmierć, którą niesie, ludzkie okrucieństwo wstrząsnęła mną do trzewi.
Przedstawiając życie głównego bohatera, któremu udało się przeżyć obóz, przeplatając wojenne obrazy z krótkimi chwilami szczęścia, których doświadczył nim trafił w piekło wojny, oraz życiem po wojnie, pokazuje, że ofiary wojny są wieczne. Evans, który w czasie wojny codziennie walczył o życie swoje i kolegów, po wojnie staje się cieniem. Dla otoczenia jest bohaterem wojennym, sam czuje się kłamcą, który ocalił siebie, pozwalając umrzeć innym. Dorrigo twierdzi, że "szczęśliwy człowiek nie ma przeszłości, a nieszczęśliwy nie ma nic poza nią". Nie chce pamiętać, ale wciąż przeżywa czas wojny. Został naznaczony wojną, która zabrała mu wszystko. Odniósł sukces, bogactwo, które uświadomiły mu co tak naprawdę utracił.
Wojna to ofiary, która ponosi każda ze stron. Japończycy, oprawcy, po wojnie sami czują się pokrzywdzeni, płacąc cenę za oddanie cesarzowi i wierność idei.
Najgorszy spustoszenie jakie powoduje wojna, to fakt, że zmienia sposób w jaki patrzymy na świat, sprawiając, że stajemy się obojętni wobec cierpienia, zła. Obojętność, w którą wierzyliśmy, że w czasie piekła wojny pozwoli nam przetrwać, przeżyć kolejny dzień, przenosimy do tego świata bez wojny, sprawiając, że to właśnie zło rządzi światem. Ale czy można przejść przez życie, będąc obojętnym wobec zła, przemocy?
"Przez chwilę sądził, że uchwycił prawdę straszliwego świata, w którym nie można uciec od koszmaru, w którym przemoc jest wieczną, ogromną i jedyną prawdą, większą niż jakikolwiek bóg, czczony przez człowieka, bo tylko ona jest prawdziwym bogiem." "Ścieżki północy" Richarda Flanagana posiada wszystkie cechy wielkiej powieści. Poruszająca historia, krwiści bohaterowie, okrutna wojna, wielka miłość i niezwykły kunszt językowy. Używając języka wręcz poetyckiego, pełnego metafor opisał piekło na ziemi jakie zgotowali ludzie innym ludziom. Subtelnie i naturalistycznie opisuje wszystkie możliwe oblicza cierpienia, przedstawiając coś co nas przerasta i nie potrafimy, albo raczej nie chcemy sobie nawet wyobrazić.
Wstrząsająco piękna. Prawdziwy diament.
Marta Ciulis-Pyznar
Richard Flanagan jest laureatem Nagrody Bookera 2014 właśnie za powieść: Ścieżki północy Jest to bardzo wyjątkowa powieść nie tylko dla czytelników, (...) ale także dla samego autora, ponieważ pisząc czerpał z doświadczeń swojego ojca, który był japońskim więźniem. Ścieżki północy dojrzewały przez 12 lat, aby w końcu mogły trwafić w ręce czytelników.
Można zamknąć koszmar w książce, jeśli nada mu się formę i znaczenie, w prawdziwym życiu koszmar jednak nie ma formy ani znaczenia. On po prostu jest. A kiedy króluje koszmar, to jest tak, jak gdyby na całym świecie nie było nic oprócz niego.
Osadzony w japońskim obozie, którego jeńcy są wykorzystywani do pracy przy budowie Kolei Śmierci w Birmie, chirurg Dorrigo Evans nie może przestać myśleć o romansie z żoną swego wuja sprzed dwóch lat. Bliski rozpaczy codziennie musi walczyć o ocalenie podlegających mu żołnierzy przed głodem, cholerą, torturami... Pewnego dnia otrzymuje list, który zmieni jego życie na zawsze.
Linia kolejowa długości 415 km wybudowana przez Japonię podczas drugiej wojny światowej. Do dziś kolej tą nazywa się Koleją Śmierci, gdyż podczas jej budowy szacuje się, że zginęło 100 tys. cywili i 16 tys. jeńców. Richard Flanagan przedstawia zmagania niewolników podczas budowy tej kolei.
Jako nadzy niewolnicy cierpieli głód, byli bici i pracowali na budowie Linii ponad siły. I jako nadzy niewolnicy zaczęli dla niej umierać.
Ścieżki północy to historia o ogromnym cierpieniu psychicznym jak i fizycznym. To opowieść o tym jak wstać kolejnego dnia mimo tego, że brakuje już nam sił. O patrzeniu każdego dnia jak umierają kolejne osoby i o myśleniu, że ty możesz być następny. O samotności mimo tego, że wokół ciebie są tysiące osób.
Niewyobrażalne jest to ile siły mieli bohaterowie. Przeszli przez tak ogromne zło. Pomimo przemocy, której doświadczyli, braku jedzenia, picia i lekarstw nie poddawali się. Rozmawiali, czasem czytali książki, myśleli o swoich rodzinach. Jednak nawet przez chwilę nie opuszczała ich myśl, że kolejnego dnia mogą upaść i już się nie podnieść.
W dniu śmierci – nie, dlatego, żeby był jakiś szczególny, wręcz przeciwnie, bo każdy dzień mógł być już teraz dniem śmierci – na jedyne prześladujące ich pytanie, czyli kto będzie następny, znalazła się właśnie odpowiedz. Poczucie wdzięczności wobec losu, że to jednak nie ja, tylko ktoś inny, dręczyło wszystkich jeńców, podobnie jak głód i strach przed samotnością.
Niezwykle poruszające były dla mnie relacje między jeńcami. Gdy, któryś z nich upadł kolejni pomagali mu wstać, choć sami mieli ledwo siły, aby iść dalej. Gdy któremuś upadła dzienna porcja ryżu w błoto i nie miał, co jeść inni dzielili się swoim jedzeniem, choć sami mieli mało.
Od tej pory dla więźniów nie mogło już być takich pojęć jak „ja” czy „mnie”, pozostały wyłącznie „my” i „nam”.
Ta książka pomimo trudnej tematyki napisana jest bardzo lekko, co sprawia, że czyta się ją szybko pomimo jej objętości. Tej powieści nie potrzebne były słowa, z którymi czytelnik miałby problemy z wymówieniem i ich znaczeniem, nie potrzeba jej żadnych upiększeń. Prostota czasem urzeka i tak było w Ścieżkach północy.
Autor nie przedstawia tylko wojny i życia w obozie. Ukazuje również wiele rodzajów miłości. Miłości, w której nie chodzi tylko o szczęście, ale miłości, w której też jest wiele cierpienia. Po przeczytaniu powieści zadałam sobie pytanie, czy bohaterzy po tym, co przeżyli mogą nadal kochać? Czy będą mogli się tego nauczyć?
Kiedy nadejdzie jutro, znów będzie zwykłym krewnym, który się wkrótce zaręczy, a ona będzie żoną jego wuja. Mimo wszystko rozpaczliwie pragnął, żeby ten dotyk jednak coś oznaczał….
Ścieżki północy bardzo serdecznie wam polecam. Może nie jest to książka dla każdego, bo nie każdy lubi czytać o wojnie. Ale jeżeli czujecie w głębi serca, że choć trochę ciągnie was do tej historii to nie wahajcie się i po prostu ją przeczytajcie, bo nie będziecie żałować. Ja nie żałuję i ta historia pozostanie w moim sercu na bardzo długo.
To tak złożona powieść, że nie da się określi jednym zdaniem, o czym jest ta historia. Ja odnalazłam w niej między innymi miłość, śmierć, cierpienie i samotność, ale może ty odkryjesz w niej coś jeszcze.
Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.