á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
15 dni bez głowy to powieść, o której słyszałam już jakiś czas temu, jednakże nigdy nie było mi po drodze by się z nią zapoznać. Jest to również moje pierwsze spotkanie z twórczością autora - i mam nadzieję, że nie ostatnie. Jej głównym bohaterem jest niejaki Laurence Roach - piętnastolatek, który musiał bardzo szybko dorosnąć, aby zając się swoją rodziną. Jest to chłopak, którego zdecydowanie należy podziwiać za jego wytrwałość. Pewnie wielu z nas, będąc w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się Laurence, już na samym początku by się załamało i poddało. Chłopak jednak, po zniknięciu matki, postanowił, że nie da jej tak łatwo odejść. Nie może przecież tak po prostu zostawić na lodzie swoich synów. To ona jako matka powinna się nimi opiekować, a nie na odwrót. I mimo licznych przeszkód i chwil załamania chłopak szedł dalej. Myślę, że zdecydowanie można nazwać go wzorem do naśladowania.
"Tajemnica jest jak walizka, którą trzeba stale ze sobą taszczyć. Codziennie wrzuca się do niej kolejne kłamstwo, a ona robi się coraz cięższa i coraz trudniej dźwigać ją samemu." Od samego początku bardzo przypadła mi do gustu fabuła książki. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem na książkę, a trzeba przyznać, że wyszedł on niezwykle udanie. Autor bardzo dobrze poradził sobie z z wymyśleniem i przedstawieniem wszystkich wątków, a także z ciekawymi opisami miejsc i zdarzeń. Czytając czułam się jakbym towarzyszyła Laurencowi w jego zmaganiach - w myślach miałam idealnie wykreowany widok mieszkania rodziny bohatera, jak i okolicy kanałów. Bardzo cienię sobie coś takiego u pisarzy, a Dave Cousins bardzo mile mnie tym wszystkim zaskoczył. Przyznam się szczerze, że nie do końca się tego spodziewałam.
Powieść można nazwać istnym kalejdoskopem emocji. Podczas czytania towarzyszy nam za równo radość, smutek, rozczarowanie, strach i wiele wiele innych. Nie raz śmiałam się z zachowań chłopców, cieszyłam razem z Laurencem, gdy udało mu się przejść do kolejnego etapu quizu, rozpaczałam podczas "wypadku" Jaya nad kanałami. Tak więc jak sami widzicie, jeśli chodzi o emocje z tą książką zdecydowanie nie można się nudzić.
Książkę czytało mi się na prawdę bardzo przyjemnie. Zżyłam się ze wszystkimi jej bohaterami, nawet z dość irytującym lecz za razem zabawnym Bazem z Bonanzy Baza. Zauroczyłam się (z resztą jak wszyscy) małym Jay'em zmieniającym się czasem w odważnego psa Scoobiego oraz bardzo polubiłam Minę - przyjaciółkę Laurenca. Samą lekturą powieści jestem niezwykle zaskoczona, gdyż z początku nie spodziewałam się czegoś tak bardzo dopracowanego i interesującego. Zdecydowanie warto zapoznać się z tą powieścią - myślę, że wielu z was może być nią zaskoczonym tak samo jak ja. Myślę, że śmiało można powiedzieć nawet, że przejście obok niej obojętnie byłoby dużą stratą.