Eleonore jest niesamowicie nieśmiała. Nie odzywa się publicznie, stara się nie zabierać głosu, a każda lekcja, gdzie może zostać wywołania do odpowiedzi to dla mniej katorga. Dziewczyna nie reaguje na docinki na temat swoich niezwykłych oczu, puszcza mimo uszu wszystkie komentarze o sobie. Aż pewnego dnia w szkole zjawia się on – Jason. Nieśmiałość dziewczyny i jej uroda sprawiają, że chłopak postanawia ją zdobyć. Nie będzie to łatwe – Eleonore jest ostrożna,
(...)
ma też inne rzeczy na głowie niż romansowanie z podrywaczem. Musi zadać o dom, gdzie została jedyną kobietą, zająć się młodszym bratem i pomóc ojcu, a na dodatek poradzić sobie jakoś z demonami przeszłości.
Nieśmiała Sarah Morant to powieść obyczajowa dla młodzieży. W książce znajdują się narracje trzech osób. W pierwszej osobie pisze jedynie Eleonore, która jest główną bohaterką powieści. Elie jest nieśmiała. Paraliżuje ją myśl o tym, co inni o niej mówią, nie może znieść na sobie ich wzroku. Życie w szkole jest dla niej stresujące. Nie umie się obronić, gdy ktoś ją obraża. Nie potrafi odciąć się tym, którzy ją obgadują za plecami. Jest wycofana, cicha i skryta. Przy okazji jest też niezwykła z wyglądu – ma rude, długie włosy i oczy o dwóch różnych kolorach, co czyni ją wyjątkową.
Akcja książki skupia się na dwóch wątkach – pierwszy z nich dotyczy miłości, drugi przeszłości Eleonore. W szkole pojawia się nowy chłopak, który jest zainteresowany dziewczyną i postanawia ją zdobyć. Zainteresowanie ze strony przystojnego podrywacza, wbrew rozsądkowi, podoba się Eleonore. Jest jednak ostrożna. Chce stopniowo poznawać Jasona, zaprzyjaźnić się z nim. Z drugiej strony nie chce go wpuścić do swojego życia, bo boi się, że ten ją zrani. Jakiś czas temu dziewczyna przeżyła okropną tragedię i została niemal sama ze swoimi problemami. To ją zmieniło, sprawiło, że stała się ostrożniejsza.
Mocnym punktem powieści jest na pewno motyw nieśmiałości. To nie jest oklepany temat, raczej można uznać go za dość świeży w literaturze młodzieżowej. W końcu dostajemy postać, która czerwieni się dość często, nie potrafi wydobyć z siebie głosu, stresuje się odpowiedziami, roztrząsa wszystko, co się wydarzyło. To ogromna zaleta tej książki. Drugim plusem jest pokazanie tragedii, jaka przytrafiła się dziewczynie. Ten temat przedstawiono bardzo dobrze – nie odkrywa się przed czytelnikiem wszystkich kart od razu, stopniowo zaczynamy rozumieć, co mogło się zdarzyć i jakie są tego skutki. Świetnie, bo ten wątek wciąga i podkręca atmosferę.
Niestety wad jest zdecydowanie więcej. Po pierwsze kreacja postaci leży. Nagle okazuje się, że Eleonore jest tak piękna, że ugania się za nią dwóch facetów. Nieśmiałość też gdzieś znika, bo dziewczyna klei się do nich cały czas. Nie krępuje jej ich obecność, ale też nie potrafi zdecydować się na żadnego z nich, więc obu zwodzi. Tylko w szkole dziewczyna trochę się stresuje, choć i tu powody zaczepek, niechęć ze strony znajomych, są słabo przedstawione. Po drugie dziewczyna nie wie nic o swoim najlepszym przyjacielu, co wypada bardzo nierzeczywiście. Nie ma w powieści konsekwencji – rozumiem, że Eleonore mogła się zmienić, ale nie ma tu stopniowego przejścia od nieśmiałości do odwagi, do swobodnego zachowania wśród innych. Mam też wrażenie, że wątek uczuciowy przysłonił całkowicie wszystko inne. Z jednej strony dobrze, że nie dodano zbyt wielu wątków pobocznych, z drugiej – skupiono się raczej na jednym i z tego powodu miałam wrażenie, że momentami książka się dłuży.
Nieśmiała porusza ważny temat, który wydawałoby się w dzisiejszych czasach nie istnieje. Dobrze, że przedstawiono dziewczynę, która nie ma śmiałości, jest raczej skryta i wycofana. Gorzej, że gdzieś po drodze zagubiła się ta cecha, mówiono o niej dużo, a nie przedstawiano jej w zachowaniu postaci. Szkoda, bo mogło być dobrze, a wyszło średnio.
Myślę, że na samym początku tej recenzji wypada powiedzieć, że nie skończyłam tej ślicznej książki ze zdjęcia... Nadal jestem bardzo oczarowana oładką, jednakże reszta to dla mnie temat tabu. Nie sądziłam, że powieść ta aż tak bardzo mi się nie spodoba, bo właśnie wręcz przeciwnie - wydawało mi się, że historia Eleonore będzie dla mnie wręcz idealna! No ale cóż... Tak więc w tej opinii będę opierać się na połowie przeczytanej przeze mnie książki.
(...)
Główna bohaterka Eleonore to bardzo nieśmiała i skryta osoba. Obecnie mieszka sama ze swoim ojcem i młodszym braciszkiem i śmiało można powiedzieć, że to ona zastępuje im wszystkim zmarłą mamę. Kiedyś dziewczyna była jednak bardzo otwarta na nowe znajomości i świetnie radziła sobie w większym gronie rówieśników. Gdy jednak dwójka jej najlepszych przyjaciół ją zostawiła (oraz jej mama odeszła), Eleonore bardzo się załamała. Choć sama nie ma tak na prawdę problemu ze swoją nieśmiałością, to jest niestety bardzo szykanowana z tego powodu w szkole. Pewnego dnia na jej drodze staje nowy uczeń Jason, który już od pierwszego ich spotkania bierze ją sobie za cel - chce zrobić wszystko, żeby Ruda go pocałowała, aby mógł zaliczyć ją do grona swoich zdobyczy. Kto jednak wiedział, że ta dwójka z czasem się zaprzyjaźni?
Zacznę może od tego, co mi się w tej książce podobało, a jest to przede wszystkim zarys fabuły oraz narracja w wykonaniu Eleonore. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na przedstawienie historii, natomiast rozdziały w wykonaniu dziewczyny pochłania się dosłownie jednym tchem. Ale to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy. Tym, co przede wszystkim zniechęciło mnie całkowicie do wytrwania przy tej książce były rozdziały pisane z perspektywy Jasona. Ja nie wiem co ten chłopak miał w głowie, albo co autorka myślała, jak pisała rozdziały z jego perspektywy, ale no dla mnie to jest po prostu strasznie dziwne. Czytając to, jak on postrzegał Eleonore i w zasadzie wszystkie dziewczyny miałam wrażenie, że wyrośnie z niego w przyszłości jakiś seryjny morderca albo prześladowca. Z resztą nie bardzo pasowało mi to do tego, jak Jason postrzegał własną mamę. Mówiąc w wielkim skrócie bardzo ją szanował i zawsze był z nią w świetnych stosunkach. Natomiast przez to, że raz w życiu się sparzył w związku chciał się odegrać na każdej chodzącej dziewczynie na ziemi. Nie pojmuję tego.
Sama fabuła, jak pisałam, zapowiadała się w sumie ciekawie, ale całość była nudna jak flaki z olejem. Problemy bohaterów były jak dla mnie za bardzo przerysowane, błahe i przesadzone. Tak na prawdę z większości autorka mogłaby spokojnie zrezygnować i wyszła by całkiem niezła młodzieżówka. Nie bardzo pojmowałam też relacji Eleonore i jej dawnych przyjaciół. I tutaj taki mały spojler - jeśli nie chcecie sobie zdradzać fabuły, nie czytajcie! Znała się z Tylerem na prawdę bardzo dobrze, bo sumie mówiła, że byli nierozłączni, a ona nie wiedziała nic o jego rodzinie i nie miała pojęcia, że ma siostrę? Ha, ha... bardzo zabawne....
Żałuję, że ta książka tak bardzo mnie do siebie zniechęciła, bo zapowiadało się na prawdę świetnie i liczyłam, że może sięgając po Nieśmiałą otrzymam kolejną świetną młodzieżówkę. A tu nic... Może gdybym tylko doczytała tą powieść do końca, to moja opinia o niej byłaby nieco inna, ale szczerze ostatnio trochę zmieniło się moje postrzeganie na samo czytanie i stwierdziłam, że na prawdę nie warto męczyć się z jedną książką tyle czasu, jeśli mogłabym wówczas poznać coś o wiele lepszego. Tak więc jeśli o mnie chodzi tym razem niestety nie polecę wam tej książki, bo jak dla mnie jest ona zwyczajnie bardzo przeciętna. Może kiedyś jeszcze zmienię zdanie i postanowię ją dokończyć, ale wydaje mi się, że w najbliższym czasie raczej to nie nastąpi.
Nieśmiała Sarah Morant to powieść obyczajowa dla młodzieży. W książce znajdują się narracje trzech osób. W pierwszej osobie pisze jedynie Eleonore, która jest główną bohaterką powieści. Elie jest nieśmiała. Paraliżuje ją myśl o tym, co inni o niej mówią, nie może znieść na sobie ich wzroku. Życie w szkole jest dla niej stresujące. Nie umie się obronić, gdy ktoś ją obraża. Nie potrafi odciąć się tym, którzy ją obgadują za plecami. Jest wycofana, cicha i skryta. Przy okazji jest też niezwykła z wyglądu – ma rude, długie włosy i oczy o dwóch różnych kolorach, co czyni ją wyjątkową.
Akcja książki skupia się na dwóch wątkach – pierwszy z nich dotyczy miłości, drugi przeszłości Eleonore. W szkole pojawia się nowy chłopak, który jest zainteresowany dziewczyną i postanawia ją zdobyć. Zainteresowanie ze strony przystojnego podrywacza, wbrew rozsądkowi, podoba się Eleonore. Jest jednak ostrożna. Chce stopniowo poznawać Jasona, zaprzyjaźnić się z nim. Z drugiej strony nie chce go wpuścić do swojego życia, bo boi się, że ten ją zrani. Jakiś czas temu dziewczyna przeżyła okropną tragedię i została niemal sama ze swoimi problemami. To ją zmieniło, sprawiło, że stała się ostrożniejsza.
Mocnym punktem powieści jest na pewno motyw nieśmiałości. To nie jest oklepany temat, raczej można uznać go za dość świeży w literaturze młodzieżowej. W końcu dostajemy postać, która czerwieni się dość często, nie potrafi wydobyć z siebie głosu, stresuje się odpowiedziami, roztrząsa wszystko, co się wydarzyło. To ogromna zaleta tej książki. Drugim plusem jest pokazanie tragedii, jaka przytrafiła się dziewczynie. Ten temat przedstawiono bardzo dobrze – nie odkrywa się przed czytelnikiem wszystkich kart od razu, stopniowo zaczynamy rozumieć, co mogło się zdarzyć i jakie są tego skutki. Świetnie, bo ten wątek wciąga i podkręca atmosferę.
Niestety wad jest zdecydowanie więcej. Po pierwsze kreacja postaci leży. Nagle okazuje się, że Eleonore jest tak piękna, że ugania się za nią dwóch facetów. Nieśmiałość też gdzieś znika, bo dziewczyna klei się do nich cały czas. Nie krępuje jej ich obecność, ale też nie potrafi zdecydować się na żadnego z nich, więc obu zwodzi. Tylko w szkole dziewczyna trochę się stresuje, choć i tu powody zaczepek, niechęć ze strony znajomych, są słabo przedstawione. Po drugie dziewczyna nie wie nic o swoim najlepszym przyjacielu, co wypada bardzo nierzeczywiście. Nie ma w powieści konsekwencji – rozumiem, że Eleonore mogła się zmienić, ale nie ma tu stopniowego przejścia od nieśmiałości do odwagi, do swobodnego zachowania wśród innych. Mam też wrażenie, że wątek uczuciowy przysłonił całkowicie wszystko inne. Z jednej strony dobrze, że nie dodano zbyt wielu wątków pobocznych, z drugiej – skupiono się raczej na jednym i z tego powodu miałam wrażenie, że momentami książka się dłuży.
Nieśmiała porusza ważny temat, który wydawałoby się w dzisiejszych czasach nie istnieje. Dobrze, że przedstawiono dziewczynę, która nie ma śmiałości, jest raczej skryta i wycofana. Gorzej, że gdzieś po drodze zagubiła się ta cecha, mówiono o niej dużo, a nie przedstawiano jej w zachowaniu postaci. Szkoda, bo mogło być dobrze, a wyszło średnio.
Główna bohaterka Eleonore to bardzo nieśmiała i skryta osoba. Obecnie mieszka sama ze swoim ojcem i młodszym braciszkiem i śmiało można powiedzieć, że to ona zastępuje im wszystkim zmarłą mamę. Kiedyś dziewczyna była jednak bardzo otwarta na nowe znajomości i świetnie radziła sobie w większym gronie rówieśników. Gdy jednak dwójka jej najlepszych przyjaciół ją zostawiła (oraz jej mama odeszła), Eleonore bardzo się załamała. Choć sama nie ma tak na prawdę problemu ze swoją nieśmiałością, to jest niestety bardzo szykanowana z tego powodu w szkole. Pewnego dnia na jej drodze staje nowy uczeń Jason, który już od pierwszego ich spotkania bierze ją sobie za cel - chce zrobić wszystko, żeby Ruda go pocałowała, aby mógł zaliczyć ją do grona swoich zdobyczy. Kto jednak wiedział, że ta dwójka z czasem się zaprzyjaźni?
Zacznę może od tego, co mi się w tej książce podobało, a jest to przede wszystkim zarys fabuły oraz narracja w wykonaniu Eleonore. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na przedstawienie historii, natomiast rozdziały w wykonaniu dziewczyny pochłania się dosłownie jednym tchem. Ale to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy. Tym, co przede wszystkim zniechęciło mnie całkowicie do wytrwania przy tej książce były rozdziały pisane z perspektywy Jasona. Ja nie wiem co ten chłopak miał w głowie, albo co autorka myślała, jak pisała rozdziały z jego perspektywy, ale no dla mnie to jest po prostu strasznie dziwne. Czytając to, jak on postrzegał Eleonore i w zasadzie wszystkie dziewczyny miałam wrażenie, że wyrośnie z niego w przyszłości jakiś seryjny morderca albo prześladowca. Z resztą nie bardzo pasowało mi to do tego, jak Jason postrzegał własną mamę. Mówiąc w wielkim skrócie bardzo ją szanował i zawsze był z nią w świetnych stosunkach. Natomiast przez to, że raz w życiu się sparzył w związku chciał się odegrać na każdej chodzącej dziewczynie na ziemi. Nie pojmuję tego.
Sama fabuła, jak pisałam, zapowiadała się w sumie ciekawie, ale całość była nudna jak flaki z olejem. Problemy bohaterów były jak dla mnie za bardzo przerysowane, błahe i przesadzone. Tak na prawdę z większości autorka mogłaby spokojnie zrezygnować i wyszła by całkiem niezła młodzieżówka. Nie bardzo pojmowałam też relacji Eleonore i jej dawnych przyjaciół. I tutaj taki mały spojler - jeśli nie chcecie sobie zdradzać fabuły, nie czytajcie! Znała się z Tylerem na prawdę bardzo dobrze, bo sumie mówiła, że byli nierozłączni, a ona nie wiedziała nic o jego rodzinie i nie miała pojęcia, że ma siostrę? Ha, ha... bardzo zabawne....
Żałuję, że ta książka tak bardzo mnie do siebie zniechęciła, bo zapowiadało się na prawdę świetnie i liczyłam, że może sięgając po Nieśmiałą otrzymam kolejną świetną młodzieżówkę. A tu nic... Może gdybym tylko doczytała tą powieść do końca, to moja opinia o niej byłaby nieco inna, ale szczerze ostatnio trochę zmieniło się moje postrzeganie na samo czytanie i stwierdziłam, że na prawdę nie warto męczyć się z jedną książką tyle czasu, jeśli mogłabym wówczas poznać coś o wiele lepszego. Tak więc jeśli o mnie chodzi tym razem niestety nie polecę wam tej książki, bo jak dla mnie jest ona zwyczajnie bardzo przeciętna. Może kiedyś jeszcze zmienię zdanie i postanowię ją dokończyć, ale wydaje mi się, że w najbliższym czasie raczej to nie nastąpi.