á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jest to już czwarty tom z serii „Kryminał pod psem” autorstwa Marty Matyszczak.
Nie będę tu ukrywać, że jestem fanką jej twórczości i stylu. Przeczytałam wszystkie jej książki od deski do deski, a im dalej w las, im dalej ramię w ramię, a raczej łapa w łapę z Guciem, tym bardziej jestem pod większym wrażeniem jej talentu. (...)
Kiedy pisałam Wam o trzecim tomie cyklu „Strzały nad jeziorem” → Recenzja twierdziłam, wówczas, że tam autorka osiągnęła kolejny poziom w doskonaleniu swego warsztatu literackiego.
I to była oczywiście prawda. :) Dziś jednak, z ręką na sercu i niekłamanym podziwem, chcę się z Wami podzielić moją radością, wynikająca z tego, że najnowsza powieść Marty Matyszczak osiągnęła jeszcze wyższy poziom.
Jak zawsze, gdyż przy poprzednich częściach również tak było, prostota grafiki okładkowej a jednocześnie jej wymowność oraz utrzymany klimat całego cyklu, zdecydowanie zasługuje na moje uznanie. Już wiem czyja to ręka kreśli te wszystkie zbrodnicze domki z okładek. :) „Zło czai się na szczycie”….czyli gdzie?
Tym razem w Zdrojowicach, do których udajemy się wraz z Guciem i nieodstępującym go na krok Szymonem Solańskim, któremu tym razem towarzyszy sierżant Kamieńska Na miejscu spotykamy również Różę Kwiatkowską w towarzystwie jej nowego partnera o komicznym nazwisku Ból. :) Wszyscy zjawiają się w tej miejscowości na zaproszenie pani adwokat Potomek – Chojarskiej, która wychodzi właśnie za mąż za jednego z najbardziej znanych mieszkańców zdrojowickiej społeczności.
Wesele trwa w najlepsze…Kiedy, nagle, nieopodal hotelu zostaje znalezione zabetonowane ciało miejscowego aptekarza. Szok! Niedowierzanie! A jednak!
Agencja detektywistyczna Solan i spółka zakasuje rękawy i bierze się do pracy.
W śledztwie bierze udział również Róża – która mimo nieporozumień dzielących ją i Szymona, postanawia wytropić zabójcę, stara się przy tym trzymać nieco na uboczu. Na szczęście nie zawsze jej to wychodzi. Prowadzi to oczywiście do mnóstwa komicznych sytuacji, przy których nie da się nie śmiać w głos. Zdradzę Wam, że bardzo bolesna okaże się jazda na rowerze w wykonaniu dziennikarki, do tego stopnia, że niemal fizycznie poczułam to na własnych czterech literach.
Kto zabił miejscowego aptekarza Juliana Wątrobę?
Kto stoi za tajemniczym zaginięciem jego ojca Jana Wątroby?
Dlaczego i kto trzęsie całą zdrojowicką społecznością?
Jakie tajemnice skrywa proboszcz Szatanik?
Dokąd znikała tak często sierżant Kamieńska?
Czy sumienie Mirka Miszczaka jest czyste jak łza? I za kogo w zasadzie wyszła pani adwokat?
Jaką rolę w całej aferze odegrał wójt Pympek?
Kim jest Brunhilda?
I czy Gucio pozbył się swego fetyszu związanego ze szpilkami mecenas Potomek – Chojarskiej?
W powieści „Zło czai się na szczycie” prócz regularnie i oficjalnie prowadzonego śledztwa, odkrywane są nieznane do tej pory fakty z życia detektywa Solańskiego.
Czy uda się mu rozwiązać zagadkę tajemniczych anonimowych telefonów?
I czy w związku z tym śmierć jego żony Joanny nabierze innego wymiaru?
Autorka w tej części rozbudowała znacznie stronę obyczajową. Mamy okazję zaobserwować relacje jakie łączą Różę z jej nowym partnerem Łukaszem Bólem, jak również stosunki panujące pomiędzy Solańskim a sierżant Natalią Kamieńską?Czy każde z nich zostało trafione strzałą amora?
Czy w hotelu Miras doszło do zatrucia żołądkowego, a może to zupełnie coś innego?
Czy uczucie, które łączyło Szymona i Różę dawno odeszło w niepamięć?
A może jest jeszcze szansa na to, by tych dwoje w końcu poszło po rozum do głowy i ukryło swą dumę w kieszeni?
Na te oraz wiele innych pytań, które lęgną się w głowie czytelnika, znajdziecie oczywiście odpowiedzi podczas lektury „Zło czai się na szczycie”.
Ta powieść to prawdziwa petarda dobrego i błyskotliwego humoru, a jednocześnie idealna dawka tajemnic i zagadek kryminalistycznych, która zadowoli wszystkich tych, którzy dedukcję stawiają wyżej od krwawej jatki. Autorka po raz kolejny udowodniła, że właściwie dobrane słownictwo oraz idealnie dopasowane frazeologizmy potrafią stworzyć porządną podwalinę do napisania dobrej książki. Takiej, która stanie się dla czytelnika nie tylko przygodą, ale również relaksem z porządną dawką znaków zapytania.
Wszystko zostaje wyjaśnione, morderca ujęty, jednak na tym nie koniec… Ostatnie strony sprawiły, że wreszcie spojrzałam na pewną osobę łaskawszym wzrokiem, dlatego, że w końcu podjął działanie… Trzymam kciuki za powodzenie… No i jestem ogromnie ciekawa co będzie dalej!
Recenzja na: [link]