á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Z "Mokradełka" wypływa smutna prawda. Bardziej żal nam kata niż ofiary. Co z tego, że ojciec Halszki był tyranem, znęcał się nad nią i wykorzystywał gdy ta miała zaledwie cztery lata. Zdaniem teściowej Halszki to wina kobiet, (...) że ojciec Halszki stał się taki a nie inny, bo to on padł ofiarą ich tyranii. Zamiast oskarżać, potępiać, wszyscy biorą go w obronę. Przykładny mąż, który potrafi dobrze ugotować, wszystko naprawić, zaradny, towarzyski, gorliwy katolik. Doskonały obywatel i wspaniały człowiek.
A Halszka? Jej nikt nie współczuje, uważając ją za łaknącą sławy i pieniędzy mitomankę, która w ogóle nie zachowuje się tak jak prawdziwa ofiara.
Halszka mówi o wszystkim głośno, jest wylewna, gadatliwa, wyzywająca, flirtuje z mężczyznami, domaga się uwagi i ciągłego zainteresowania. Bardziej bulwersuje to, że Halszka napisała książkę, niż jej gwałcący ojciec. Po co mówić o takich sprawach głośno, lepiej zostawić je w ciszy czterech ścian.
Autorce reportażu udało się przedstawić Halszkę Opfer nie tylko jako ofiarę, ale jako kogoś, kto ofiarą już nie jest. Kogoś kto pragnie wsparcia i miłości matki, łasy na choć odrobinę czułości z jej strony. Z drugiej strony pełna determinacji walczy z demonami swojej przeszłości i o swoje prawo do wolności. Postać, która oprócz współczucia potrafi w czytelniku wywołać złość, szczególnie wtedy gdy nie potrafiła uwierzyć córce swojego drugiego męża, gdy była przez niego molestowana jako dziecko.
"Mokradełko" jest trudnym reportażem, który stawia szereg niewygodnych pytań, na które czytelnik sam musi znaleźć odpowiedź. Za historią Halszki kryje się uniwersalna opowieść o prawdzie i kondycji człowieka, a ta niestety nie napawa optymizmem.
Marta Ciulis-Pyznar