á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Sławomir Koper zdążył napisać mnóstwo książek, ale to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością. Cieszę się, bo już od dłuższego czasu planowałam bliższe zaznajomienie z tematami przedstawianymi przez autora. (...) „Historyk, który chce pokazać ważne osobistości w dziejach naszego kraju w życiu codziennym, nie unikając drażliwych tematów”. Tak właśnie głosi jeden z artykułów poświęconych Koperowi (mam nadzieję, że poprawnie odmieniam nazwisko). A ja od lat zgłębiam się w opowieści o starych dziejach, poszukując samych ludzkich aspektów. Bez suchych dat, z odrobiną pikanterii. Gdy tylko zobaczyłam, że w „Gwiazdach Drugiej Rzeczypospolitej” pojawia się Bodo, Pogorzelska i Mankiewiczówna, to już wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać. Zauważyłam, iż z książek Kopera można sobie zrobić pokaźną kolekcję. Wszystkie są wydane w taki sposób, aby ładnie prezentowały się na półce. Chętnie zebrałabym wszystkie, tylko gdzie je pomieszczę?
Druga Rzeczpospolita obfitowała w cały panteon gwiazd, które bawiły widzów nie tylko występami na deskach teatrów i ekranach kin, ale też swoimi związkami i wywiadami. Niektórzy uwielbiali epatować życiem prywatnym. Inni zazdrośnie go strzegli, uciekając przed ciekawskim wzrokiem gapiów. Świat aktorów przeplatał się ze światem polityków, sportowców. A wszystko działo się w kuluarach, w pewnym momencie wychodząc na zewnątrz. Śmiech, łzy — i wtedy ludzie wybuchali radością lub płaczem. Zupełnie niczym teraz, a to tylko dowodzi tego, że pewne sprawy nie ulegają zmianie mimo upływu lat i zim… Jak wspomniałam, często sięgam po pozycje poruszające kwestię Drugiej Rzeczypospolitej. Sporo informacji zawartych w książce Kopera znałam już wcześniej, niektóre za to mnie zaskoczyły. W ogólnym rozrachunku jestem zadowolona, bo spędziłam przyjemny i wzruszający czas odświeżając wiedzę, równocześnie uzupełniając ją o różne ciekawostki. Wydanie całkiem trafiło w mój gust, choć lepiej prezentowałoby się w twardej oprawie. Z tego, co się orientuję, to i taka wersja jest dostępna, więc polecam dopłacenie kilku złotych. Oprócz treści dodano także sporo zdjęć — niestety, nie na kredowym papierze. Książka nie jest jakaś monstrualnie gruba, czcionka należy do tych większych, więc całość pochłonęłam naprawdę szybko. Interesujący sposób na spędzenie wolnego popołudnia, sama zawinęłam się w koc i czytałam, czytałam… Styl Kopera jest przystępny, bardzo wciągający. Autor nie skupia się jedynie na domysłach, przedstawia sporo konkretnych faktów, życiorysów. W barwny sposób opisuje anegdoty, ze strzępków informacji buduje konkretny fragment. Odnoszę wrażenie, że książka jest kolejną częścią z wielu, stąd brak, przykładowo, Heleny Grossówny. Przy najbliższej okazji muszę przejrzeć resztę twórczości Kopera, bo jestem ciekawa, czy moje przypuszczenia są zgodne z prawdą. Cóż, to dobry powód, aby wybrać się do księgarni! Coś czuję, że chyba rzeczywiście muszę poszukać półek na następne egzemplarze… Widzimy nie tylko kolorową część życia gwiazd, ale też tę smutną i ponurą. Wielu z nich zmagało się z poważnymi problemami natury emocjonalnej, kryjąc je za sztucznym uśmiechem. Bardzo bolesne są dla mnie wspomnienia o filmach, które nie przetrwały wojennej zawieruchy, a mogłyby cieszyć kolejne pokolenia. Cóż, tutaj musimy pozostać w sferze domysłów, choć wizje te są bardzo piękne. W trakcie lektury wpadałam w takie nostalgiczne momenty, równocześnie ciesząc się, że dane nam jest obcowanie ze sztuką. Chciałabym Was wszystkich zachęcić, abyście poczytali trochę o naszych rodzimych gwiazdach, bo ich losy mogłyby się nadawać na świetny film. Może kiedyś ktoś go wyreżyseruje?
Książkę skonstruowano w ten sposób, że zainteresuje nie tylko fana takich klimatów, ale także osoby, które dopiero rozpoczynają przygodę. Dajmy się porwać, zatańczmy z Zulą, puśćmy kokieteryjne oczki do Toli — niech mijają godziny spędzone na odkrywaniu!