á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Etiopia. Ale czat!” to świetna pozycja zarówno dla osób pragnących wybrać się do tego kraju i poczytać kilka przydatnych informacji jak i dla takich ciekawskich jak ja, (...) którzy siedząc w chłodnej już Polsce chcą dowiedzieć się czegoś o zupełnie obcym dla nich miejscu: poznać podstawowe wiadomości o kulturze, charakterze, przyrodzie, wierzeniach i zabytkach tego kraju. Nie znałem wcześniej stylu Martyny, ale okazało się, że pisze ona bardzo przystępnie.
Etiopia jest bardzo różna: zielona i dotknięta suszą, radosna i pełna biedy, pija się tu Coca-Colę i tedż (czyli napój alkoholowy z miodu, wody i liści geszu). No i oczywiście kawę! Kościoły buduje się pod ziemią, samoloty nigdy nie latają o czasie, busiki odjeżdżają „gdy się uzbiera odpowiednia ilość ludzi”, Etiopczycy biegają… bo lubią! A poza tym chcą reprezentować swój kraj na olimpiadzie. Mieszkają tam „dzikie ludy” takie jak Hamerowie, Konso, Bodi i wielu innych – każdy ma swoje fascynujące zwyczaje.
Zachęcam, byście sami odkryli Etiopię dzięki tej książce Wojciechowskiej. Ja czytałem ją i oglądałem z wypiekami na policzkach. I przez chwilę zapomniałem, że za oknem jest szara, deszczowa pogoda...