á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Powieść o tym, że wielu z nas buduje świat według oczekiwań bliskich, epoki, rozumu, religii. O tym, że jak okiełzna się namiętności, bezpowrotnie straci się marzenia. Że bywają dni, które niczego nie rozwiązują i nie posuwają żadnych spraw dalej. O tym, że miłość wyostrza zdolność widzenia rzeczy ukrytych, a zaciemnia i zaciera to, co znane. O tym, że nosimy w sobie wiele głosów, ale tylko jeden brzmi donośnie, a cierpienie płynie zawsze z poczucia niemocy i ograniczenia. I może najważniejsze: „W człowieku dojrzałym cały czas mieszka dziecko i ono nosi całą prawdę o człowieku – samotność, doświadczenie opuszczenia, oczekiwanie uwagi i miłości, lęk bez powodu – tutaj zaczyna się mędrzec, wielki polityk, zwykły człowiek, każdy. To, co później robi się w życiu, jest ciągłym prowadzeniem dialogu ze sobą jako dzieckiem”. Powieść o głodzie poznania, poprzez które osiąga się siłę i wolność. „Poznanie daje wolność, ale nie daje bezpieczeństwa”.
Książka o chaotyczności czasu, który ludzie noszą w sobie. Powieść-soczekwa, która skupia w sobie wszystkie tematy rozwijane w następnych latach i dziś, w pisarstwie Olgi Tokarczuk. Pierwszy dukt w jej gęstym od znaczeń lesie. „Każda książka napisana przez człowieka wychodzi poza niego i jest od niego większa”.
Czytającemu trudno jest określić, kogo lubi, kogo nie. Z kim się jednoczy osobowościowo, a kogo odrzuca. Bo można by z tych postaci uszczknąć to, co nam odpowiada i zlepić odrębną osobę, którą darzylibyśmy sympatią. Ale dla mnie, co dziwne, nie ma takowego przymusu. Pochłonął mnie ten, który miał się tu nie znaleźć, niemowa Gauche. Mało widoczny dla innych, zawsze gdzieś z tyłu, gdzieś obok. Gauche, który nie musiał mówić, by widzieć. Nie musiał mówić, by słuchać. Nie musiał pragnąć, by zdobyć.
"Podróż ludzi Księgi" z pewnością podzieli czytelników na dwa "obozy". Na tych, którzy dadzą się Tokarczuk porwać od pierwszych stron, i tych, którzy po kilku stronach z niesmakiem odłożą tą powieść nie dając sobie szansy na podróż. Taka wola. Lecz warto dać się zaprosić do karocy, zasiąść obok Markiza i ruszyć na poszukiwanie Księgi, z nadzieją, że prócz niej, znajdziemy i siebie.