á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Rzecz zaczyna się w maju 1977 roku w Łebie. Tam w porcie rybackim ósmoklasistka Aniela Kowalik poznaje Pawełka Nowackiego i zostaje porażona jego czarem i urodą. Do tego stopnia, że choć drugi raz się nie spotkali (tatuś przezornie zamknął Anielę w domu), dziewczyna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wyruszyć na dalszą naukę właśnie do Poznania. Tym bardziej, że Pawełek deklaruje w listach wielką miłość. (...)
Jedyna szkoła, jakiej nie ma w promieniu 300 km od Łeby, to liceum poligraficzne. Aniela, nie bez powodu zwana Kłamczuchą, uknuła sprytny plan zdobycia swego księcia z bajki.
W tej części poznajemy też rodzinę Kowalików (chirurg Mamert Kowalik w "Kwiecie kalafiora" uratuje mamę Borejko, ale na razie sza...) i ich arcypomysłowe i zabójczo inteligentne dzieci - Tomcia i Romcię. W nowej szkole Aniela zaprzyjaźni się z Robrojkiem, który na próżno będzie się starał zdobyć uczucie nieprzewidywalnej dziewczyny.
A jak potoczy się historia sercowa? O tym to już trzeba samemu przeczytać. Uprzedzę jedynie, że lektura grozi nagłymi atakami śmiechu.
Aniela Kowalik jest moją ulubioną postacią. Nawet z upływem lat nie traci nic ze swego uroku. Zaś "Kłamczuchę" uważam za jedną z najśmieszniejszych części "Jeżycjady".
Główna bohaterka, Aniela, przeżywa nie lada rozterki sercowe. Od pierwszego wejrzenia zakochuje się w chłopaku i jest po prostu nim tak zafascynowana, że decyzje podejmuje z myślą o nim - między innymi zapisuje się do Liceum Poligraficznego, do którego wcale nie zamierzała iść. A przecież dopiero ledwo go zna ! (...) Dziewczyna staje się nałogową, tytułową kłamczuchą. Jedno kłamstwo za drugim, i tak dalej. Szczerze mówiąc, przez to nie polubiłam jej zbytnio. Przecież spotkała na swojej drodze wielu życzliwych ludzi, a ona była cały czas zapatrzona tylko w Pawełka.
Paweł Nowacki - oto ten, w którego Aniela była zapatrzona. Z pozoru miły chłopak, ale można by określić go mianem "łamacza damskich serc". Może z tym określeniem przesadziłam, ale Pawełek był dość niewierny.
Bardzo podobał mi się styl pani Musierowicz. W niektórych momentach naprawdę można było uśmiać się do łez. Szczególnie, jeśli do akcji wkraczają Mamerciątka ze swoimi dziwacznymi, ale jakże śmiesznymi rymowankami.
Książkę czytało się bardzo szybko. To miła, przyjemna lektura dla młodzieży, ale nie tylko. Myślę, że starszym osobom również przypadnie ona do gustu.